Technologię tę nazwano RFID, co jest skrótem od Radio Frequency Identyfication (identyfikacja radiowa). System opiera się na śledzeniu mikrochipów tzw. znaczników, przez wysyłanie sygnału radiowego z nazwijmy je dla ułatwienia - "centrum RFID" - i oczekiwanie na ich odpowiedź. A mikrochipy mogą być już wyjątkowo małe, podobne wielkością do połowy ziarnka piasku. Zapytacie, gdzie jest w nich zasilanie? Otóż nie potrzebują go. By "odpowiedzieć" wystarcza im energia "pobrana" z sygnału radiowego "centrum". Znacznik RFID może zostać dostrzeżony z odległości od trzech do pięciu metrów. Mało? Nie do końca. Przecież śledzące nadajniki można by umieścić w dajmy na to drzwiach sklepu, przez które codziennie się przechodzi, a może w drzwiach autobusów, metra, u lekarza, w kinie itp itd...

Chyba powoli należy się zacząć oswajać z tą technologią. Niedawno w serwisie CNET można było przeczytać między innymi o jednej z sieci handlowych w Wielkiej Brytanii – Tesco - która wstępnie wdraża tę technologię. Tesco nie zamierza jednak śledzić swoich klientów. System to część nowej koncepcji - "inteligentnych półek". Inny wielki test tej technologii być może już szykuje firma Gillette, która podobno zamierza zakupić pięćset milionów mikrochipów od ich producenta - Alien Technology. Czy chipy znajdą się w nowych nożykach do golenia, a może w opakowaniach z pianką - tego nie wiadomo.