Sony Xperia T

Zgodnie z tradycją najmocniejszy model smartfona danej firmy musi być odpowiednio duży. Xperia T idealnie wpisuje się w ten trend, bo została wyposażona w ekran o przekątnej 4,55 cala, ale nie jest aż tak duża jak HTC One X czy Samsung Galaxy S III. Za to jest wyraźnie grubsza, bo ma „aż” 10 mm. W dużej mierze dodatkowe milimetry wynikają z „wklęsłego” tyłu, który swoim kształtem nawiązuje do Xperii Arc, oraz z wystającej obwódki aparatu.

Oznacza to też, że Xperia T zrywa z zapoczątkowanym przez Xperię S wzornictwem, charakteryzującym się ostrymi krawędziami, zaokrąglonym tyłem i przezroczystym paskiem pod wyświetlaczem. Odrobinę szkoda, bo najnowszy smartfon Sony wygląda teraz trochę... nijako, ale z drugiej strony bardziej obłe kształty są wygodniejsze i przyjemniejsze, niż „eskowe” kanty. Tył obudowy jest wykonany z plastiku, który jest matowy, wygląda na dość odporny na zarysowania i się nie ślizga (choć należy zwrócić uwagę na to, że różne wersje kolorystyczne tego smartfona są zrobione z różnych materiałów), lecz nie wygląda też zbyt ekskluzywnie i aż tak „pancernie” jak tworzywa wykorzystywane w Lumiach czy też w HTC One X. Ogólnie rzecz biorąc, musimy przyznać, że Xperia T z punktu widzenia ergonomii i praktyki wypada bardzo dobrze. I choć wygodnie leży w dłoni (jak na swoje wymiary), jej wygląd raczej nie przyciąga wzroku, nie wzbudza zainteresowania, co dla niektórych będzie poważną wadą, a dla innych – sporą zaletą.