Honor 4X, Meizu m1 Note i Lumia 640 XL to nie są najtańsze phablety na rynku, jednak rzut oka na ich specyfikację od razu ujawnia, że to najtańsze niemal w pełni wyposażone smartfony z dużym ekranem, które nie zmuszają do zbyt dużych i nieprzyjemnych kompromisów. Mają wyświetlacze o przyzwoitej rozdzielczości (HD lub Full HD), dual-SIM i/lub LTE (w przypadku Lumii na razie trzeba wybierać: LTE czy dual-SIM), 13-megapikselowe aparaty z tyłu, 5-megapikselowe z przodu, kamery Full HD, wielordzeniowe procesory (Meizu i Honor mają ośmiordzeniowe jednostki centralne), akumulatory o pojemności przynajmniej 3000 mAh, a Meizu i Honor dodatkowo są wyposażone w 2 GB RAM, co jest istotne w przypadku smartfonów z Androidem. Krótko mówiąc, trudno im coś zarzucić i z punktu widzenia typowego użytkownika nic im nie brakuje, dlatego są bardzo interesującą opcją dla każdego, kto rozgląda się za multimedialnym i praktycznym telefonem za mniej niż 1000 zł. I faktycznie z naszych testów wynika, że każdy z nich to sprzęt wart swojej ceny i godny rozważenia, co nie zdarza się zbyt często. Jednak który z nich jest wart Twojej uwagi i jest najlepszy dla Ciebie? Zachęcamy do dalszej lektury.
Honor 4X
Honor to marka należąca do Huawei, której katalog ma być zbudowany ze smartfonów o jak najlepszym stosunku jakości do ceny. Honor 4X na pierwszy rzut oka faktycznie ma się czym pochwalić, bo za mniej więcej 900 zł zapewnia ośmiordzeniowy procesor, 5,5-calowy ekran, 2 GB pamięci, 13-megapikselowy aparat z tyłu i 5-megapikselowy z przodu. Imponujące liczby, prawda? Ale czy stoi za nimi imponujące urządzenie?
Honor 4X – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 152,9 × 77,1 × 8,7 mm | LTE | Cat 4 (do 150 Mb/s) |
Masa | 165 g | Wi-Fi | jednozakresowe, n |
Ekran | 5,5 cala | NFC | Nie |
1280 × 720 | Podczerwień | Nie | |
LCD | Radio FM | Tak | |
Procesor | HiSilicon Kirin 620 | Wyjście obrazu | Nie |
8 × 1,2 GHz Cortex-A53 | Host USB | Tak | |
Mali-450 | Redukcja szumów | Tak | |
RAM | 2 GB | Dostępna pamięć | ok. 3,6 GB |
Akumulator | 3000 mAh | mikro-SD | Tak (do 32 GB) |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 13 MP, LED, autofokus, HDR | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 5 MP | ||
Wideo: 720p @ 30 kl./sek. |
Z zewnątrz Honor 4X nie wyróżnia się niczym szczególnym i – szczerze powiedziawszy – nie zrobił na nas najlepszego pierwszego wrażenia. Tylna klapka jest wykonana z grubego i sztywnego kawałka tworzywa sztucznego o dość ciekawym wyglądzie, którego faktura jest wzorowana prawdopodobnie na lnie, ale gdy bierze się sprzęt do ręki, okazuje się on dość śliski i nieprzyjemnie „plastikowy”. Może jest to czepialstwo z naszej strony i Honora 4X nie można nazwać kiepsko wykonanym, ale wygląda trochę biedniej i mniej ciekawie od rywali z obozów Microsoftu i Meizu. Wrażenie to potęguje fabryczna folia chroniąca ekran, która jest niezbyt wysokiej jakości i wyjątkowo mocno przyciąga odciski palców i rysy.
Rozmieszczenie elementów na obudowie jest zdecydowanie standardowe, choć za pewną niespodziankę można uznać obecność trzech Androidowych przycisków systemowych pod ekranem, które są coraz rzadszym widokiem w smartfonach. Niestety, przycisk oznaczony kwadratem nie robi tego, do czego przyzwyczaił nas Android, czyli nie przenosi do ekranu przełączania się między programami, a zamiast tego wyświetla menu kontekstowe. Niewielki problem, ale początkowo trochę irytujący. Poza tym na prawej krawędzi umieszczono regulację głośności i blokadę systemu, na górnej – wyjście słuchawkowe, a na dolnej – port mikro-USB i głośnik. Ten ostatni to bardzo istotna część każdego phabletu. Przetwornik zastosowany w modelu Honor 4X pewne rzeczy robi dobrze, inne zaś – wręcz przeciwnie. Na jego niekorzyść przemawia umiejscowienie, bo po prostu często zasłania się go dłonią, co ma oczywisty wpływ na jakość dźwięku, a na korzyść – zaskakująco duża głośność, wystarczająca do tego, by dało się przyjemnie korzystać z multimediów w niemal każdych warunkach.
Honor 4X ma zdejmowalną tylną klapkę, a pod nią znajduje się slot na kartę pamięci (smartfon ten obsługuje karty o pojemności do 32 GB) i dwa miejsca na kartę mikro-SIM. Co dziwne, projektanci nie umożliwili szybkiej wymiany akumulatora.
W jednym akapicie
Honor 4X wypadł w naszych testach dobrze i zdaje się rozsądnie wycenionym phabletem, jednak został trochę przyćmiony przez rywali. Dlatego naszym zdaniem powinieneś brać go pod uwagę pod warunkiem, że z jakiegoś powodu nie odpowiadają Ci braki Meizu m1 Note albo Lumii 640 XL. Nie oznacza to, że coś jest z nim bardzo nie tak (może poza stosunkowo słabym odwzorowaniem barw, fabryczną folią ochronną kiepskiej jakości i przestarzałym układem graficznym), po prostu pozostałe dwa urządzenia wydały nam się ciekawsze. Z drugiej strony jest to jedyny sprzęt tej klasy z dual-SIM, LTE i slotem na kartę pamięci, co dla niektórych może być wystarczającym powodem, by dać mu szansę. Reasumując, Honor 4X to nie jest zły wybór, ale dla większości Meizu m1 Note oraz Lumia 640 XL będą lepszym.
Do testów dostarczył: Honor
Cena w dniu publikacji (z VAT): 850 zł
Meizu m1 Note
Meizu M1 Note wydaje się, przynajmniej na papierze, najciekawszy z całej trójki. Nowoczesny ośmiordzeniowy procesor, pojemny akumulator, miły dla oka wygląd, niezła jakość wykonania czy obsługa dwóch kart SIM to już mocne argumenty, a do nich dochodzi jeszcze jeden: ekran o rozdzielczości Full HD. Nic, tylko wyciągać pieniądze z portfela i maszerować do sklepu? Przekonajmy się.
Meizu m1 Note – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 150,7 × 75,2 × 8,9 mm | LTE | Cat 4 (do 150 Mb/s) |
Masa | 145 g | Wi-Fi | dwuzakresowe, n |
Ekran | 5,5 cala | NFC | Nie |
1920 × 1080 | Podczerwień | Nie | |
LCD | Radio FM | Nie | |
Procesor | MediaTek MT6572 | Wyjście obrazu | Nie |
8 × 1,7 GHz Cortex-A7 | Host USB | Tak | |
Mali-T760 | Redukcja szumów | Tak | |
RAM | 2 GB | Dostępna pamięć | ok. 11,5 GB |
Akumulator | 3140 mAh | mikro-SD | Nie |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 13 MP, LED, autofokus, HDR | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 5 MP | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. |
Honor 4X i Lumia 640 XL wyglądają bardzo topornie przy Meizu M1 Note, który – jak na tak duży ekran i tak pojemny akumulator – jest zaskakująco cienki, lekki i wąski. Różnicę czuć od razu, gdy po raz pierwszy weźmie się ten sprzęt w dłoń, bo dzięki rozmiarom i zaokrąglonym brzegom obudowy leży w niej bardzo wygodnie. Jesteśmy pod wrażeniem, ponieważ jest to jeden z najporęczniejszych 5,5-calowców na rynku. Tylko niektóre nowe smartfony LG są pod tym względem lepsze. Każdy medal ma jednak dwie strony. Ta druga jest mniej przyjemna, bo błyszczący, śliski plastik, z którego wykonano niezdejmowalną tylną klapkę, jest niepraktyczny i niemal zmusza do użycia pokrowca. Jak to się mówi, coś za coś, nie można mieć wszystkiego. Jeszcze jedno małe zastrzeżenie: M1 Note wygląda atrakcyjnie i ciekawie, jednak mocno kojarzy się z produktami Apple (nam przypomina skrzyżowanie iPhone'a 6 z 5C) i nawet nie próbuje tego ukryć.
Skojarzenia te są w dużej mierze efektem charakterystycznego dla Meizu osamotnionego okrągłego przycisku dotykowego pod ekranem. Przycisku bardzo ważnego, bo nie dość, że pełni on funkcję Androidowego przycisku domowego, to jeszcze przesunięcie po nim palcem do góry działa jak wciśnięcie „Cofnij”. Regulacja głośności znajduje się na lewym brzegu obudowy, a przycisk blokady systemu, niestety, na górnej, gdzie trudno go dosięgnąć. Na dolnej krawędzi zamontowano port mikro-USB z funkcją hosta, a także dość mocny, ale łatwy do zasłonięcia głośnik.
Jak wspominaliśmy, Meizu M1 Note nie ma łatwo zdejmowalnej klapki, więc nie ma co w nim szukać wymiennego akumulatora. Zrezygnowano również ze slotu na kartę pamięci, więc trzeba się zadowolić trochę ponad 11 GB dostępnej pamięci wbudowanej. Małą niespodziankę skrywa jedyna szufladka w obudowie: to miejsce na dwie karty mikro-SIM.
W jednym akapicie
Meizu m1 Note wzbudził w nas najbardziej mieszane uczucia, ponieważ jest to specyficzna mieszanka świetnych parametrów i cech nadzwyczaj korzystnych z punktu widzenia ergonomii z kilkoma kontrowersyjnymi pomysłami, które sprawiają, że nie jest to sprzęt dla każdego. Za tym phabletem przemawiają względnie małe rozmiary, ekran o wysokiej rozdzielczości (choć Lumia zapewnia lepsze odwzorowanie kolorów i trochę lepszą widoczność w słońcu), wysoka wydajność, dwuzakresowy moduł Wi-Fi, świetny dekoder wideo z obsługą HEVC i 10-bitowego H.264, a także kilka ciekawych dodatków w oprogramowaniu, ułatwiających obsługę systemu jedną dłonią. Przeciw zaś – najsłabszy w dzisiejszej stawce (choć i tak niezły) czas działania, brak slotu na kartę pamięci, stosunkowo delikatna obudowa (szczególnie na tle Lumii) i specyficzny system operacyjny, który będzie odpowiadał zaawansowanym użytkownikom, jednak może odstraszyć tych bardziej początkujących i preferujących czystego Androida. Warto dać szansę m1 Note, bo jest to phablet o nadzwyczajnym stosunku jakości do ceny i niewiele jest na rynku urządzeń zapewniających tak wiele za tak niewiele, ale wybierając go, trzeba być w pełni świadomym kryjących się w nim haczyków.
Do testów dostarczył: Meizu
Cena w dniu publikacji (z VAT): 900 zł
Microsoft Lumia 640 XL
Lumia 640 XL pokazuje, że po kilku mniej interesujących i wtórnych modelach projektanci Microsoftu przypomnieli sobie, jak robić ciekawe smartfony średniej klasy i jak wykorzystać mocne strony systemu Windows Phone. Lumię 640 XL naprawdę jest za co lubić.
Microsoft Lumia 640 XL – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 157,9 × 81,5 × 9 mm | LTE | Cat 4 (do 150 Mb/s) |
Masa | 171 g | Wi-Fi | jednozakresowe, n |
Ekran | 5,7 cala | NFC | Tak |
1280 × 720 | Podczerwień | Nie | |
LCD | Radio FM | Tak | |
Procesor | Snapdragon 400 | Wyjście obrazu | Nie |
4 × 1,2 GHz Cortex-A7 | Host USB | Nie | |
Adreno 305 | Redukcja szumów | Tak | |
RAM | 1 GB | Dostępna pamięć | ok. 3,3 GB |
Akumulator | 3000 mAh | mikro-SD | Tak (64+ GB) |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 13 MP, LED, autofokus, HDR | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 5 MP | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. |
Lumia 640 XL to największy, ale i najsolidniejszy smartfon z tego zestawienia. Ponad 80 mm szerokości zdecydowanie nie każdemu przypadnie do gustu, jednak takie rozmiary zostały wymuszone przez ekran o przekątnej 5,7 cala i grubą warstwę tworzywa sztucznego, z którego jest odlana zdejmowalna tylna klapka. Lumia 640 XL to po prostu Lumia w najbardziej klasycznym, a zarazem najlepszym wydaniu: nie najcieńsza ani nie najlżejsza, za to niesamowicie „pancerna” i praktyczna. Poliwęglanowy matowy tył trudno zniszczyć, a jeśli już się to uda, będzie można za kilkadziesiąt złotych kupić nową klapkę, by telefon znowu wyglądał jak nowy. Jeśli więc nie odpowiada Ci delikatny charakter Meizu M1 Note i jesteś przeciwnikiem wszelkiego rodzaju pokrowców, wiedz, że Lumia 640 XL zdecydowanie jest dla Ciebie. Oczywiście, ceną tej wytrzymałości jest ergonomiczność panelu podłogowego, ale phablety tego rozmiaru i tak obsługuje się obiema dłońmi, więc te dodatkowe milimetry i gramy aż tak bardzo tu nie przeszkadzają.
Klasyczna Lumia to również tradycyjne do bólu rozmieszczenie elementów. Jak niemal każda inna Lumia powiększona sześćsetczterdziestka ma wyjście słuchawkowe na górnej krawędzi, port mikro-USB na dolnej i najważniejsze przyciski na prawej. Mechaniczne guziki do regulacji głośności i blokowania systemu wymagają użycia stosunkowo dużej siły, ale zapewne z biegiem czasu się wyrobią. Pod ekranem trochę brakuje „prawdziwych” przycisków systemowych i trzeba się zadowolić ich wirtualnymi odpowiednikami. Za to, inaczej niż w Meizu i Honorze, pojedynczy i całkiem niezły głośnik zamontowano w bardziej sensownym miejscu, które trudniej zasłonić dłonią: z tyłu obudowy, koło obiektywu aparatu. Krótko mówiąc, większych zastrzeżeń brak i jeśli miałeś kiedyś do czynienia z jakąkolwiek Lumią i podoba ci się wygląd tych smartfonów, Lumia 640 XL szybko przypadnie Ci do gustu.
Akumulator nie odbiega pojemnością od tych, które zastosowano w pozostałej dwójce, bo wynosi ona 3000 mAh, ale jest wymienialny. Nie zabrakło też miejsca na slot na kartę mikro-SD (telefon obsługuje również karty o pojemności powyżej 32 GB). Lumia 640 XL występuje w wersji dual-SIM i właśnie tę dostaliśmy do testów. A mówiąc dokładniej, są trzy odmiany tego phabletu: Lumia 640 XL LTE, z miejscem na jedną kartę pamięci, Lumia 640 XL dual-SIM, pozbawiona modemu LTE, oraz Lumia 640 XL dual-SIM LTE. My zatem testowaliśmy tę drugą.
W jednym akapicie
Lumię 640 XL najłatwiej i najszybciej opisać słowami: niesamowicie solidny smartfon. Trochę odstaje parametrami od pozostałej dwójki (słaby procesor, tylko 1 GB pamięci, brak ekranu Full HD itp.), ale braki te z nawiązką wynagradza w innych, trochę mniej rzucających się w oczy miejscach. Lumia 640 XL jest „pancerna” i praktyczna. Jest wyposażona w slot na kartę pamięci i wymienialny akumulator. Może się pochwalić nadzwyczajnie długim czasem działania. Ma najlepiej skalibrowany ekran z najlepszymi powłokami antyrefleksyjnymi. Ma najgłośniejszą słuchawkę i najmocniejsze wyjście słuchawkowe. No i choć jej aparaty mają taką samą rozdzielczość jak aparaty Honora i Meizu, dzięki lepszej optyce i bardzo dobremu oprogramowaniu zapewniają lepszą jakość zdjęć i filmów. Naprawdę polubiliśmy ten telefon, bo jest za co. Sytuacja jest więc prosta. Jeśli lubisz platformę Windows Phone i szukasz nowego telefonu z dużym ekranem, jesteśmy przekonani, że będziesz zadowolony z Lumii 640 XL, ponieważ jest to chyba najlepszy telefon tej marki od czasów Lumii 520. A jeśli do tej pory korzystałeś z urządzeń z Androidem, to i tak warto, żebyś dał szansę nowości Microsoftu, bo mamy wrażenie, że zdoła przekonać wielu sceptyków do okienkowego interfejsu. Krótko mówiąc, polecamy:
Do testów dostarczył: X-Kom
Cena w dniu publikacji (z VAT): 870 zł
Budowa
Wymiary | Masa | |
---|---|---|
Honor 4X | 152,9 × 77,1 × 8,7 mm | 165 g |
Meizu M1 Note | 150,7 × 75,2 × 8,9 mm | 145 g |
Microsoft Lumia 640 XL | 157,9 × 81,5 × 9 mm | 171 g |
Żaden z przedstawionych w tym artykule phabletów nie należy do małych i żaden z nich nie próbuje udawać sprzętu „premium”, ale z całej trójki Meizu m1 Note mocno wyróżnia się poręcznością, a Lumia 640 XL – praktycznością i trwałością.
Obudowa Meizu m1 Note jest zaledwie o 0,5 mm szersza od obudowy LG G3, czyli obecnie najzwięźlej zbudowanego i najprzyjemniejszego w obsłudze 5,5-calowca, co bardzo dobrze wpływa na wrażenia z użytkowania, Niestety, ta wygoda została okupiona niezdejmowalną tylną klapką, wykonaną z tworzywa sztucznego, które nie grzeszy trwałością i praktycznością: śliskiego, błyszczącego i szybko niszczącego się.
Lumia 640 XL to niemal całkowite przeciwieństwo m1 Note. W phablecie tym poręczność została, oględnie mówiąc, zepchnięta na boczny tor i skupiono się na tym, aby telefon (przy dobrych wiatrach) zdołał przeżyć swojego właściciela. Grubą warstwę poliwęglanowego tworzywa sztucznego, z którego jest odlana zewnętrzna część obudowy, trudno uszkodzić i chyba wcale nie przesadzimy, pisząc, że Lumia ta spokojnie mogłaby zastąpić młotek we wbijaniu śledzi do namiotu... A nawet jeśli obudowa 640 XL już się porysuje, to jej wymiana będzie kosztować kilkadziesiąt złotych, więc zupełnie nie trzeba się tym przejmować. Za to o wygodnej obsłudze tego smartfona jedną ręką mogą myśleć jedynie zawodowi koszykarze i siatkarze, więc zdecydowanie nie jest to sprzęt dla wszystkich.
Honor 4X ląduje gdzieś pomiędzy nimi. W przeciwieństwie do Meizu ma wymienialną i niebłyszczącą tylną klapkę, a szerokość obudowy jest wyraźnie mniejsza niż w Lumii, jednak ogólnie phablet ten wydał się nam lekko nijaki. Jakość wykonania i wygląd nie rażą niczym szczególnym, ale też trudno nam było znaleźć tu cokolwiek bardziej interesującego i wartego wzmianki. Po prostu jest to poprawnie zaprojektowany i wykonany phablet, co samo w sobie jest zaletą, jednak w ostatecznym rozrachunku wywołał trochę gorsze wrażenie niż Lumia i m1 Note.
Oprogramowanie
System | |
---|---|
Honor 4X | Android 4.4 |
Meizu M1 Note | Android 4.4 |
Microsoft Lumia 640 XL | Windows Phone 8.1 |
Dwa razy Android i raz Windows Phone 8.1, a mówiąc dokładniej – raz Emotion UI, raz Flyme OS i raz Windows Phone 8.1, bo nakładki systemowe Huawei i Meizu tak mocno przebudowują Androida, czepiąc przy tym tak dużo z iOS, że z systemem, na którym są oparte, mają pod względem wyglądu i funkcjonalności zaskakująco mało wspólnego i przyzwyczajeni do czystego Androida mogą się poczuć zagubieni w tych wszystkich chińskich „dziwactwach”.
Najbardziej specyficzna jest nakładka Meizu, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Największym problemem jest to, że bardzo kiepsko tłumaczy nowym użytkownikom, co mają zrobić i jak się poruszać po systemie, bo we Flyme OS nawet zwykłe cofanie akcji działa inaczej niż zwykle, gdyż nie ma tu standardowego Androidowego przycisku Wstecz, a zamiast tego należy przesunąć palcem do góry po przycisku domowym pod ekranem. O różnych wadach i zaletach tej nakładki obszernie pisaliśmy w teście smartfona Meizu MX4 i osoby zainteresowane m1 Note odsyłamy do tamtego artykułu, ponieważ przyzwyczaić się do Flyme OS nie jest łatwo. Gdy się to uda, naprawdę można polubić to oprogramowanie, bo jest w nim poukrywanych mnóstwo dobrych pomysłów, lecz nie jest ono dla każdego i nie wszystkim przypadnie do gustu. Tym bardziej że nadal w niektórych miejscach systemu można się natknąć na angielskie i... chińskie napisy. m1 Note najprawdopodobniej otrzyma aktualizację systemu do wersji opartych na Androidzie Lollipop, ale międzynarodowe wersje Flyme OS najlepiej aktualizować ręcznie, ponieważ Meizu niezbyt dobrze sobie radzi z wprowadzaniem aktualizacji OTA.
O nakładce Huawei pisaliśmy już wiele razy i ona też ma swój specyficzny charakter i garść problemów. Na przykład nie każdemu spodoba się brak standardowej szufladki z zainstalowanymi programami czy trochę dziwnie działająca funkcja przestawiania ikon na ekranach domowych. Nakładka ta jest bogata w dodatkowe funkcje, jednak i ona kiepsko tłumaczy początkowemu użytkownikowi, co jak działa, i jest to szczególnie dokuczliwe w przypadku narzędzia służącego do blokowania programów działających w tle, o czym pisaliśmy chociażby w teście Huawei Ascend Mate7 czy Huawei Ascend P7. Ogólnie rzecz biorąc, oprogramowanie Honora 4X jest niezłe, ale trzeba się go nauczyć i przymknąć oko na kilka niedogodności, aby móc korzystać z niego z przyjemnością. W drugiej połowie tego roku Honor 4X ma otrzymać aktualizację do Androida Lollipop, przez co jego interfejs będzie wyglądał podobnie jak w Huawei P8.
A Windows Phone 8.1? Jaki jest, (niemal) każdy wie. System Microsoftu zrobił w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy naprawdę duży postęp, a nadchodzący wielkimi krokami Windows 10 jeszcze bardziej poprawi funkcjonalność. Co lepsze: Android czy Windows Phone? Ilu ludzi, tyle zdań na ten temat. Mocną stroną Windows Phone pozostaje duża płynność interfejsu (choć jego szybkość w urządzeniach ze Snapdragonem 400 nie zachwyca, dlatego jest dużo okazji, by się dokładnie przyjrzeć animacjom przesuwających się kropek), integracja z usługami Microsoftu, darmowa nawigacja off-line, pakiet Office itp. Słabą zaś jest baza narzędzi z pierwszej ręki. Ostateczna ocena zależy więc od upodobań i od listy najczęściej wykorzystywanych programów. Szkoda tylko, że od czasu pojawienia się na rynku Lumii 1520 Microsoft prawie nic nie zrobił w celu lepszego przystosowania tego systemu do ekranów w phabletach, przez co w Lumii 640 XL próżno szukać dodatków poprawiających produktywność na jej dużym wyświetlaczu czy ułatwiających sporadyczną obsługę jedną ręką (co jest jedną z mocniejszych stron oprogramowania Meizu).
Łączność
LTE | NFC | Wi-Fi 5 GHz | Host USB | |
---|---|---|---|---|
Honor 4X | Cat 4 | Nie | Nie | Tak |
Meizu m1 Note | Cat 4 | Nie | Tak | Tak |
Microsoft Lumia 640 XL | Zależy od wersji | Tak | Nie | Nie |
Coraz więcej phabletów jest wyposażanych w dwa gniazda na karty SIM, co ma sporo sensu, bo skoro coś już ma rozmiar dwóch telefonów, to dobrze by było, aby faktycznie dało się tym zastąpić dwa telefony ;) Nie dziwi więc to, że Honor 4X i Meizu m1 Note są typu dual-SIM, a Lumia 640 XL występuje w różnych wersjach, różniących się liczbą slotów na karty i rodzajem modemu. Jeśli chodzi o Honora i Meizu, sytuacja jest prosta: kupując jeden z tych smartfonów, masz pewność, że otrzymasz dual-SIM i modem LTE. W przypadku Lumii jest bardziej skomplikowana, gdyż istnieje model z jednym slotem na kartę i modemem LTE, model z dwoma slotami i modemem HSPA oraz trzeci, z dwoma slotami i modemem LTE, choć ten ostatni jest trochę takim smartfonowym jednorożcem, bo wszyscy o nim słyszeli, ale mało kto go widział.
Skoro już jesteśmy przy temacie dual-SIM: mamy pewne drobne zastrzeżenia co do oprogramowania Meizu, brakuje w nim bowiem kilku przydatnych opcji związanych z tą funkcją. Na przykład nie można programowo wybrać, która z kart ma się łączyć z siecią LTE, a która z siecią 2G, przez co trzeba uważać na kolejność wkładania kart do szufladki. Brakuje też możliwości przypisania konkretnych kart do konkretnych zadań, takich jak wysyłanie wiadomości tekstowych, co w połączeniu z problemem wymienionym przed chwilą bywa irytujące. Na przykład ktoś, kto chciałby korzystać z jednej karty tylko do internetu, a z użyciem drugiej robić wszystko inne, musi kartę „internetową” włożyć do slotu nr 1 (bo tylko wtedy działa LTE) i przed wysłaniem każdego SMS-a zmieniać ręcznie aktywną kartę na kartę nr 2. W Windows Phone i w nakładce Honora możliwości konfiguracji dual-SIM są znacznie lepsze.
Poza tym jedynie Meizu m1 Note ma dwuzakresowy moduł Wi-Fi i tylko Lumia jest wyposażona w NFC. Jakość połączeń i głośność, jakie zapewniają słuchawki Meizu i Honora, są bardzo zbliżone i ogólnie zadowalające, ale wystarczy jedna rozmowa w głośnym otoczeniu, aby zauważyć, że słuchawka Lumii jest zdecydowanie najlepsza i najbardziej odpowiednia dla osób dużo i często rozmawiających przez telefon. Za to Meizu m1 Note ma zintegrowaną z systemem funkcję automatycznego nagrywania rozmów, co nie jest zbyt częste we współczesnych smartfonach. Jak widać, każde z tych urządzeń ma w dziedzinie komunikacji jakieś mocne strony i braki, więc nie da się jednoznacznie wskazać zwycięzcy na tym polu.
Multimedia i wyjście słuchawkowe
H.264 | H.264 10-bit | H.265 | |
---|---|---|---|
Honor 4X | 1080p | Nie | Nie |
Meizu m1 Note | 1080p | Tak | do 1080p@60 kl./sek. |
Microsoft Lumia 640 XL | 1080p | Nie | Nie |
Phablety to gadżety w teorii stworzone do konsumpcji multimediów, więc się domyślamy, że ten podrozdział ma spore znaczenie dla wielu potencjalnych użytkowników. Starcie na polu odtwarzania filmów było bardzo jednostronne i Meizu m1 Note wygrał bez trudu. Ekran o wysokiej rozdzielczości oraz najlepszy w tej klasie sprzętu dekoder wideo, radzący sobie ze sprzętowym dekodowaniem strumienia H.265 i 10-bitowej odmiany H.264, robią sporą różnicę i sprawiają, że to najlepszy wybór dla osób często oglądających coś w podróży, które nie chcą się przejmować tym, czy ich gadżet na pewno poradzi sobie z jakimś plikiem. Jedynym ograniczeniem jest brak slotu na kartę pamięci, ale zawsze można się poratować pamięcią USB, bo Meizu m1 Note obsługuje takie nośniki danych.
Lumia i Honor są pod tym względem wyraźnie słabsze i bardziej wybredne: radzą sobie z filmami Full HD przetworzonymi w dość standardowy sposób, ale kapitulują przed bardziej zaawansowanymi metodami kompresji. Musimy przy tym zwrócić uwagę na to, że wszystkie trzy phablety mają dość kiepskie standardowe narzędzia do odtwarzania filmów i nie ma co w nich szukać porządnie zintegrowanej obsługi DLNA czy UPnP, więc przed uruchomieniem pierwszych multimediów trzeba się udać do sklepu z oprogramowaniem.
Jakość wyjścia słuchawkowego we wszystkich trzech testowanych modelach jest zbliżona i cała trójka gra poprawnie. Jednak Lumia 640 XL wyróżnia się pod jednym istotnym względem: maksymalną głośnością. O ile możliwości Meizu m1 Note i Honora 4X w tej dziedzinie często wykorzystywaliśmy i czasem nawet żałowaliśmy, że nie da się odrobinę zwiększyć natężenia dźwięku, o tyle w Lumii 640 XL często mieliśmy jeszcze kilka poziomów głośności zapasu. Jeśli więc masz słuchawki wymagające mocnego wyjścia słuchawkowego, wiedz, że z tej trójki to Lumia jest najlepszym wyborem.
Testy ekranu
Przekątna | Rozdzielczość | |
---|---|---|
Huawei 4X | 5,5 cala | 1280 × 720 |
Meizu m1 Note | 5,5 cala | 1920 × 1080 |
Microsoft Lumia 640 XL | 5,7 cala | 1280 × 720 |
Spojrzenie na powyższą tabelkę sugeruje, że zwycięzca tego starcia może być tylko jeden i że nie ma tu o czym pisać, bo Meizu m1 Note jako jedyny z całej trójki jest wyposażony w ekran Full HD. I faktycznie Meizu wykorzystało w swoim produkcie bardzo dobry panel IGZO o wysokiej rozdzielczości, jednak nie jest on idealny, przez co pozostawia pewne pole do popisu konkurencji. A przynajmniej Lumii 640 XL, która braki w rozdzielczości nadrabia większą powierzchnią roboczą, lepszymi warstwami antyrefleksyjnymi, poprawiającymi widoczność obrazu w słoneczną pogodę, i niemal perfekcyjnym odwzorowaniem barw, które w Meizu pozostawia trochę do życzenia. A Honor 4X? No cóż, jego ekran nie jest zły, ale ma dwie wady: najgorsze w tej stawce odwzorowanie barw i kiepską fabryczną folię ochronną, która zbiera rysy i odciski palców i pod którą znajduje się szkło z marnymi warstwami ochronnymi. Niby nie są to ogromne wady, ale konkurencja pokazuje, że w tej klasie sprzętu można (i nawet należy) oczekiwać czegoś więcej.
Testy akumulatora
Pojemność akumulatora | |
---|---|
Honor 4X | 3000 mAh |
Meizu m1 Note | 3140 mAh |
Microsoft Lumia 640 XL | 3000 mAh |
Jedną z największych zalet phabletów jest ich czas działania. Testowana trójka zdecydowanie nie zawodzi pod tym względem, bo każdy z tych dużych smartfonów osiągnął w naszych testach przynajmniej bardzo dobre wyniki. W tej konkurencji lekko ponad resztę wybija się model Microsoft Lumia 640 XL, który wręcz nie chce się rozładowywać. Ekran o rozdzielczości HD, procesor o małej wydajności, ale też o małym zapotrzebowaniu na energię (w końcu Snapdragony 400 są montowane nawet w zegarkach...), wymienialny akumulator i naturalny talent Windows Phone do niemarnowania energii w stanie spoczynku składają się na niesamowity rezultat. Większość użytkowników Lumii 640 XL będzie ładowała ją raz na kilka dni. Trochę słabiej pod tym względem wypada Honor 4X, ale i on nie ma się czego wstydzić i nie zawodzi. Na najniższym stopniu podium stanął Meizu m1 Note, co było dość łatwe do przewidzenia ze względu na ekran o najwyższej rozdzielczości i najbardziej energochłonny procesor. Reasumując, zarówno Lumia 640 XL, Meizu m1 Note, jak i Honor 4X pokonują na tym polu zdecydowaną większość standardowych smartfonów, jednak jeśli zależy Ci na rekordowych osiągach, wybór jest tylko jeden i jest nim sprzęt Microsoftu.
Dodatkowe informacje o testach akumulatora
Test surfowania przez Wi-Fi: specjalny skrypt automatycznie ładuje kolejne strony internetowe, aż telefon się rozładuje. Ekran każdego smartfona ma jasność ustawioną na 100 nt.
Test muzyka + 4G: na smartfonach jest konfigurowane konto Google i konto Exchange, synchronizujące w tle dane przez sieć LTE. Oprócz tego do telefonu są podłączone słuchawki i jest na nim odtwarzana zapętlona stała lista utworów. Ekran jest wyłączony.
Test akumulatora GFXBench: test w programie GFXBench 3.0. Narzędzie to zapętla intensywną scenę 3D, mającą symulować wymagającą grę. Jasność ekranu jest ustawiona na 300 nt, w tle są synchronizowane dane przez sieć komórkową. Test ma w założeniu pokazywać, ile czasu można grać na danym smartfonie w słoneczny dzień. Niestety, jeśli układ graficzny jest „zbyt wydajny” i może zapewnić stałe 60 kl./sek. w wyświetlanej scenie, może to zawyżyć wyniki testu.
Test akumulatora BaseMark OS II: test mocno obciąża procesor obliczeniami. Jasność ekranu jest ustawiona na 300 nt, w tle są synchronizowane dane przez sieć komórkową. Wynik może zostać zawyżony, gdy smartfon się przegrzewa i spowalnia taktowanie procesora, co zmniejsza jego zapotrzebowanie na energię.
Testy aparatu
Co ciekawe, wszystkie trzy phablety mają aparaty o takiej samej rozdzielczości matrycy – zarówno z tyłu (13 MP), jak i z przodu (5 MP). Przez to zapewniają zbliżoną jakość zdjęć i tylko pewne detale i oprogramowanie decydują o tym, że zwycięstwo w tej klasie sprzętu przyznajemy modelowi Lumia 640 XL. Głównie jest to zasługa obiektywu i skuteczności korekty jego wad optycznych. Obiektyw Lumii gwarantuje wysoką jakość i szczegółowość obrazu nie tylko w centrum kadru, ale też w jego rogach. Poza tym zdjęcia, które wykonuje, najmniej straszą aberracjami chromatycznymi. Honor 4X zajmuje drugie miejsce dzięki wysokiej jakości obrazu w centrum, ale w rogach kadru jest ona naprawdę fatalna. Aparat Meizu m1 Note kończy wyścig na trzecim miejscu, ponieważ szczegółowość zdjęć mocno cierpi przez bardzo agresywne odszumianie. Zdjęcia wyglądają nieźle, gdy się patrzy na nie z daleka, jednak po powiększeniu widoczne stają się wyraźne braki.
A oprogramowanie? Programiści Huawei nadal nie mogą sobie poradzić z funkcją automatycznego obrotu ikonek oraz ich opisów w menu aparatu, choć nadrabiają to dopracowanymi mechanizmami korekty ekspozycji, które przedstawiliśmy w teście Huawei P8. Oprogramowanie Meizu można podsumować jednym słowem: poprawne. Nie ma tu żadnych większych braków, ale też niczego nadzwyczajnego. A Lumia ma jednego bardzo istotnego asa w rękawie: tryb wzbogacania fotografii. Po włączeniu go aparat robi kilka zdjęć i składa je w jedno. Po przejściu do galerii można wtedy za pomocą suwaka wyregulować natężenie efektu HDR albo... wypełnienie sceny światłem lampy błyskowej. Pomysł naprawdę genialny, którego jedyną wadą jest dość powolne działanie i długie wczytywanie plików.
Honor 4X
Meizu m1 Note
Microsoft Lumia 640 XL
Testy wideo
Ranking jakości wideo wygląda trochę inaczej niż ranking jakości zdjęć, choć w obu pierwsze miejsce należy się Lumii 640 XL. Drugie zajmuje Meizu m1 Note, a trzecie – Honor 4X. Ale po kolei. Wszystkie trzy phablety nie mają specjalnie rozbudowanego modułu kamery. Ich możliwości kończą się na rozdzielczości 1080p i szybkości nagrywania 30 kl./sek. To obecnie standard. Żaden z nich nie został wyposażony w optyczną stabilizację (Honor 4X ma całkiem skuteczną stabilizację cyfrową, którą można aktywować w ustawieniach kamery) i tylko Honor 4X nagrywa dźwięk stereo. Ewentualne różnice w jakości obrazu wynikają więc z ustawień użytego kodeka i jakości optyki. Tutaj znowu dochodzi do głosu porządny obiektyw Lumii, zapewniający ostry obraz w całym kadrze, a nie tylko w jego centrum, i to właśnie stąd wzięło się jej zwycięstwo w tej kategorii. Honor 4X, mimo że nagrywa dźwięk dwukanałowo i ma cyfrową stabilizację, odpada na ostatniej prostej, bo korzysta z profilu Baseline H.264, przez co zupełnie nie radzi sobie z nagrywaniem czegokolwiek, co się rusza (warto porównać oryginał drugiego nagrania przykładowego z Honora 4X z jego odpowiednikiem z Meizu m1 Note – a wystarczyłoby trochę bardziej się postarać w trakcie konfigurowania parametrów kodowania nagrań).
Przykładowe nagrania:
YouTube | Oryginały | |||
---|---|---|---|---|
Honor 4X | Klik 1 | Klik 2 | Klik 1 | Klik 2 |
Meizu m1 Note | Klik 1 | Klik 2 | Klik 1 | Klik 2 |
Microsoft Lumia 640 XL | Klik 1 | Klik 2 | Klik 1 | Klik 2 |
Testy wydajności
Wydajnościowa przewaga Meizu m1 Note nad konkurencją będzie zauważalna właściwie dla każdego, kto ma jakiekolwiek pojęcie o smartfonowych procesorach i układach graficznych. I nic w tym dziwnego, bo sprzęt ten musi sobie jakoś poradzić z ekranem o wysokiej rozdzielczości. Po przeciwnej stronie stoi Lumia 640 XL, oparta na już dość leciwym czterordzeniowcu i jako jedyna wyposażona w 1 GB pamięci operacyjnej. W przypadku platformy Windows Phone taki dobór podzespołów nie jest większym problemem, bo ten system i wszystkie instalowane w nim narzędzia są gruntownie optymalizowane do współpracy ze sprzętem tej klasy, jednak nie da się zaprzeczyć, że Lumia 640 XL nie jest demonem szybkości. Działa poprawnie, nie straszy rwącymi animacjami (w końcu to Windows Phone), działają wszystkie gry wydane na ten system, jednak nie jest to gadżet dla miłośników smartfonowych gier 3D, których twórcy nadal traktują platformę Microsoftu trochę po macoszemu.
Pozostaje nam więc pojedynek między Honorem 4X a Meizu m1 Note. Oba mają ośmiordzeniowe procesory, co akurat nie ma większego znaczenia, bo przewaga ośmiordzeniowca nad czterordzeniowcem w przypadku smartfonów w praktyce właściwie... nie istnieje. O wiele bardziej liczy się wydajność pojedynczego rdzenia, ta zaś jest wyraźnie lepsza w Meizu m1 Note, co czuć na przykład w trakcie ładowania stron internetowych. Meizu m1 Note ma też znacznie wydajniejszy układ graficzny, ale przez to, że musi on obsłużyć ekran o wyższej rozdzielczości, zapewnia w grach nieznacznie większą płynność animacji. Jednak układ graficzny zastosowany w m1 Note ma pewną bardzo istotną przewagę nad swoim odpowiednikiem z Honora 4X: jest o wiele nowocześniejszy i bardziej bezproblemowy. W trakcie testów Honora 4X regularnie zdarzały się problemy z działaniem i uruchamianiem niektórych gier 3D (przykładem znikające trasy w Colin McRae Rally...), które nie występowały w Meizu. No cóż, GPU Honora dni swojej świetności przeżywał w czasach Galaxy S3, więc jego kłopoty specjalnie nie zaskakują. Poza tym zaawansowane gry często zajmują ponad 1 GB pamięci, przez co instalowanie ich na nośniku Honora, udostępniającego w sumie trochę ponad 3 GB na dane, często staje się niemożliwe bez odinstalowania wszystkich programów i usunięcia wszystkich multimediów... Reasumując, jeśli lubisz grać na telefonie, szczególnie w zaawansowane gry 3D, wiedz, że Meizu m1 Note jest najlepszym wyborem z tej trójki (choć i tak nie idealnym).
Jeśli chodzi o szybkość działania, nie ma za bardzo o czym pisać, ponieważ wszystkie trzy smartfony działają bardzo sprawnie. W bezpośrednich porównaniach widać, że Lumia 640 XL potrzebuje więcej czasu na uruchamianie programów, ładowanie stron internetowych i przełączanie się między uruchomionymi narzędziami, ale i tak jej osiągi można uznać za zadowalające, więc zbytnie narzekanie nie ma większego sensu. Krótko mówiąc, cokolwiek wybierzesz, nie musisz się bać, że ciągłe zacinanie interfejsu przyprawi Cię o ból głowy.
Tak podobne i zarazem tak różne
Na początku tego artykułu wymieniliśmy sporo cech łączących jego bohaterów, jednak wbrew tym wyliczeniom okazało się, że wszystkie trzy phablety są od siebie zaskakująco różne i każdy wychodzi naprzeciw potrzebom trochę innej grupy potencjalnych użytkowników. Wyłonienie jednoznacznego zwycięzcy tego starcia jest dodatkowo utrudnione przez to, jak dobre, funkcjonalne i opłacalne są wszystkie trzy smartfony. Oczywiście, żaden z nich nie jest idealny i każdy wyróżnia się pod jakimś względem na tle rywali, jednak po zsumowaniu wszystkich za i przeciw wychodzi na to, że cała trójka trzyma bardzo przyzwoity poziom (choć Honor 4X zdaje się najmniej przekonujący). Dlatego tym razem podsumowanie wygląda trochę inaczej niż zwykle i każdy musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie o to, który z tych gadżetów najlepiej spełni jego oczekiwania.
Meizu m1 Note to świetny wybór dla:
- osób, które mimo wszystko chcą mieć w miarę poręczny phablet,
- graczy, ze względu na najwyższą wydajność w tej klasie sprzętu i większą ilość wbudowanej pamięci
- osób oglądających na telefonie filmy i anime, ze względu na bardzo dobry dekoder wideo
...pod warunkiem, że przyszły użytkownik będzie umiał zaakceptować:
- brak slotu na kartę pamięci (sytuację trochę poprawia host USB)
- to, że pierwsze chwile z Flyme OS będą trudne (tego systemu naprawdę trzeba się nauczyć)
- łatwo rysującą się obudowę.
Microsoft Lumia 640 XL to świetny wybór dla:
- osób po prostu szukających porządnego telefonu, bo jest najsolidniejszy z całej trójki, ma najlepiej skalibrowany ekran, najlepszą słuchawkę, najmocniejsze wyjście słuchawkowe, wytrzymuje najdłużej na zasilaniu akumulatorowym i zapewnia najlepszą jakość zdjęć i filmów.
...pod warunkiem że przyszły użytkownik:
- lubi lub zdoła polubić Windows Phone
- zaakceptuje takie rozmiary telefonu
- nie potrzebuje jednocześnie obsługi LTE i dual-SIM, bo Lumia 640 XL LTE dual-SIM na razie nie jest dostępna.
Honor 4X to dobra alternatywa dla powyższych dwóch modeli, jeśli:
- wolisz Androida od Windows Phone, ale nie odpowiada Ci specyfika Flyme OS
- bardzo przeszkadza Ci brak slotu na kartę w Meizu m1 Note i brak opcji dual-SIM + LTE w Lumii
...a także:
- zdołasz przełknąć słabe odwzorowanie barw i kiepską folię ochronną ekranu.
Tutaj naprawdę nie ma jedynego słusznego wyboru ani jednoznacznie złego, co prowadzi do wniosku, że wygranym jest przede wszystkim... klient, bo każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie. Choć może trochę szkoda, że w tej cenie nie ma na rynku phabletu, który połączyłby w sobie wszystkie zalety Honora 4X, Meizu m1 Note i Lumii 640 XL.