Sony Xperia XZ Premium – test
Duży ekran o rozdzielczości Ultra HD, aparat zdolny nagrywać filmy z szybkością 960 kl./sek., najnowszy procesor Qualcomma, głośniki stereo, wodoszczelna obudowa... Gdziekolwiek spojrzeć, tam widać, że projektanci Xperii XZ Premium nie szli na skróty. Nawet cena jest zaskakująco rozsądna, bo wynosi 3200 zł, czyli zauważalnie mniej, niż kosztują czołowe modele Samsunga, i aż o 800 zł mniej, niż trzeba wydać na bezpośredniego poprzednika XZ Premium, czyli Z5 Premium. Wszystko wskazuje więc na to, że Sony bardzo zależy na odzyskaniu utraconych klientów i dawnej pozycji.
Sony Xperia XZ Premium – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 156 × 77 × 7,9 mm | LTE | Cat 16 |
Masa | 191 g | Wi-Fi | 2-zakresowe, ac |
Ekran | 5,5 cala | NFC | Tak |
3840 × 2160 | Podczerwień | Nie | |
LCD | Radio FM | Nie | |
Procesor | Snapdragon 835 | Wyjście obrazu | Nie |
4 × 2,45 GHz Kryo 280 4 × 1,9 GHz Kryo 280 | Host USB | Tak | |
Adreno 540 | Redukcja szumów | Tak | |
RAM | 4 GB | Dostępna pamięć | ok. 47,5 GB |
Akumulator | 3230 mAh | mikro-SD | Tak |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 19 MP, F/2.0, AF, HDR | ||
Wideo: 4K @ 30 kl./sek., 1080p @ 60 kl./sek., 720p @ 960 kl./sek. | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 13 MP, F/2.0, HDR | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. | |||
Inne | IP68, czytnik linii papilarnych, głośniki stereo |
Xperia XZ Premium ma kształt podobny do ubiegłorocznej Xperii XZ, ale dzięki pewnym zmianom sprawia wrażenie świeższej i jest po prostu ładniejsza. Obudowa to połączenie trzech różnych materiałów: przód i tył są szklane, górna i dolna krawędź są metalowe, a boczne krawędzie zostały wykonane z błyszczącego tworzywa sztucznego. Co prawda tył smartfona może pełnić funkcję kieszonkowego lusterka i chętnie przyjmuje wszelkie odciski palców, więc nie zawsze jest praktyczny, ale nowość Sony zdecydowanie może się podobać. Przynajmniej tym, którzy nie twierdzą, że w 2017 roku czołowy model musi mieć cienkie ramki, tak jak choćby Samsung Galaxy S8 i LG G6.
I właśnie szerokość górnej i dolnej ramki wyświetlacza może najbardziej odstraszać. Jednak trzeba pamiętać o tym, że są one rezultatem nie lenistwa i niedostatecznej pomysłowości projektantów, którzy nie nadążają za trendami, lecz świadomych kompromisów. Dzięki temu, że Xperia XZ Premium nie próbuje być jak najmniejsza, można ją było wyposażyć w stereofoniczne głośniki i aparat z funkcją stereo, a także zapanować nad temperaturą. Często to powtarzamy w swoich testach i musimy powtórzyć po raz kolejny: nie można mieć wszystkiego.
Przynajmniej udało się wyprosić sensowniejsze umiejscowienie przycisków do zmiany głośności. W nowej Xperii znajdują się nad przyciskiem blokady systemu, a nie pod nim. Szkoda tylko, że nadal są tak małe, a wyłącznik, z którym zintegrowano skaner linii papilarnych, trochę zbyt łatwo wcisnąć. Nie tracimy jednak nadziei, że Sony kiedyś się nauczy tworzyć przyciski, które będą naprawdę wygodne i dopracowane mechanicznie. Pierwszy krok już wykonany!
Sony Xperia XZ Premium zrobi dobre wrażenie przede wszystkim na tych, którzy lubią trochę większe i cięższe smartfony. Smartfony, które po wzięciu do ręki od razu informują o swojej solidności. Za to na pewno nie przypadnie do gustu tym, którzy odchudzanie ramek uważają za jedyny słuszny kierunek rozwoju telefonów. I to w sumie dobrze, bo dzięki Xperii XZ Premium mamy jakiś wybór, a tego nigdy za dużo.
960 kl./sek. – to brzmi dumnie
Jedną z najważniejszych i najciekawszych funkcji wprowadzonych w Xperii XZ Premium jest możliwość nagrywania filmów z szybkością 960 kl./sek., co pozwala na 32-krotne (!) spowolnienie obrazu. Osiągnięcie takiego efektu – nawet w rozdzielczości 720p, maksymalnej w tym trybie – jest niesamowicie trudne i wymaga bardzo zaawansowanego sensora. IMX400 – bo tak nazywa się matryca Xperii XZ Premium – musi nie tylko zapewniać bardzo szybkie sczytywanie danych, ale też przesyłać te dane z wyjątkowo dużą szybkością do podręcznego bufora. Dlatego bezpośrednio z sensorem zintegrowano szybką pamięć DRAM, w której lądują te wszystkie nagrane klatki, zanim zostaną przetworzone i złożone w końcowy klip. Podobne rozwiązanie, choć na trochę większą skalę, Sony stosuje w aparatach z serii RX, znanych właśnie ze świetnych nagrań w zwolnionym tempie.
Niestety, nie oznacza to, że Sony Xperia XZ Premium pozwala na nieograniczone i ciągłe nagrywanie z taką szybkością i późniejsze wybranie fragmentu, który ma być spowolniony, co można zrobić w przypadku klipów rejestrowanych z szybkością 120 kl./sek. Po aktywowaniu trybu nagrywania w 960 kl./sek. rozpoczyna się zwykłe nagrywanie filmu 720p z szybkością 30 kl./sek., a na ekranie pojawia się przycisk, po którego wciśnięciu kamera przez 0,12 sek. (tak, tylko przez tyle) rejestruje obraz ze zwiększoną szybkością, po czym wraca do nagrywania w 30 kl./sek. Oczywiście, po chwili przerwy można wcisnąć ten przycisk jeszcze raz, ale jak wspomnieliśmy, nie da się zarejestrować dłuższego klipu, który byłby w całości spowolniony.
Efekty? Najpierw przychodzi moment, w którym użytkownik godzi się z pewnymi ograniczeniami. O pierwszym pisaliśmy przed chwilą, ale i po jakości obrazu nie należy się spodziewać zbyt dużo. Włączenie omawianego trybu wiąże się również ze zwężeniem kadru. Trzeba też pamiętać o tym, że do nagrań rejestrowanych z taką szybkością potrzebna jest bardzo duża ilość światła, więc nici z filmowania w pomieszczeniach. Gdy jednak wszystko odpowiednio współgra, w tym czas i miejsce, funkcja ta daje mnóstwo frajdy, a przecież o to przede wszystkim chodzi. Ale czy warto kupować Xperię tylko dla tej funkcji? To już zależy od tego, jak często będziesz umiał znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie...
Przykładowe nagrania
Aparaty Sony pozostają aparatami Sony...
Tryb nagrywania filmów w zwolnionym tempie pobudził nasz apetyt i rozbudził nadzieję na to, że aparaty w smartfonach Sony zaczęły robić takie zdjęcia, jakich wszyscy oczekują. Okazało się, że pod pewnymi względami nastąpił zauważalny postęp, ale wiele rzeczy nadal wymaga dopracowania.
Na przykład oprogramowanie Sony w końcu ma w miarę sensowny tryb wykonywania panoram, w którym wynikowe zdjęcie nie jest zmniejszane do rozdzielczości niespełna 2 MP (co przez lata robiły czołowe modele z serii Xperia). Z drugiej strony rozmieszczenie elementów w menu nadal czasem zaskakuje brakiem logiki. Zastanawiamy się, ile czasu jeszcze minie, aż Sony się zorientuje, że traktowanie nagrywania filmów w rozdzielczości 4K jak zupełnie oddzielnego trybu działania aparatu to zły pomysł. Albo że nawet użytkownicy trybu automatycznego chcieliby czasem móc łatwo i szybko skorygować ekspozycję kadru. Przynajmniej aparat i jego oprogramowanie działają zauważalnie szybciej niż w starszych flagowych Xperiach – na przykład w końcu da się wykonać zdjęcie w pełnej rozdzielczości, od razu przejść do galerii i tam je powiększyć.
Jeśli zaś chodzi o jakość obrazu... Zacznijmy od tego, że Xperia XZ Premium robi bardzo ładne zdjęcia i zasadniczo jej aparat nie jest zły. Jednak porównanie z tym, co zapewniają najlepsi w tej dziedzinie rywale, ukazuje braki i problemy. Dodajmy: tradycyjne, takie jak duża dystorsja poduszkowa, kiepska jakość obrazu w rogach kadru, przeciętna dynamika tonalna oraz bardzo agresywne odszumianie i wyostrzanie, które sprawiają, że ze zdjęć znikają drobne detale, zamieniane na kolorowe mozaiki. Czasem zdjęcia wyglądają po prostu kiepsko, jak na sprzęt tej klasy – szczególnie gdy zamiast linii prostych pojawiają się górki, będące wynikiem kiepskiej korekcji wad optycznych obiektywu. Naprawdę mamy nadzieję, że zaawansowanie techniczne aparatów montowanych w smartfonach Sony będzie kiedyś szło w parze z jakością optyki i algorytmów obróbki obrazu.
Przykładowe zdjęcia
Za to do jakości filmów trudno się przyczepić
Funkcję filmowania w modelu Xperia XZ Premium jest za co chwalić. Tryb nagrywania w spowolnionym tempie już opisywaliśmy na poprzedniej stronie, ale to nie koniec miłych niespodzianek. Bardzo fajnym pomysłem jest możliwość zmiany kodeka: można wybrać między ponad 50-megabitowym strumieniem AVC a mniej więcej 35-megabitowym strumieniem HEVC, pozwalającym zaoszczędzić pamięć, ale nie kosztem jakości obrazu. Mamy nadzieję, że więcej producentów zapewni taki wybór.
Poza tym rewelacyjnie działa cyfrowa stabilizacja obrazu. Jest dostępna w czasie nagrywania zarówno w rozdzielczości Full HD, jak też bardziej wymagającej Ultra HD (choć w tym drugim przypadku nie jest aż tak skuteczna) i naprawdę świetnie usuwa wszelkie drgania, nawet lepiej niż zdecydowana większość pozostałych smartfonowych mechanizmów optycznej stabilizacji obiektywu. Konkurencja mogłaby się uczyć od Sony, jak to się robi. Krótko mówiąc, amatorzy filmowania smartfonem znajdą w Xperii XZ Premium sprzęt dla siebie. O ile pogodzą się z nie do końca czytelnym i rozbudowanym interfejsem.
Przykładowe nagrania
Ekran 4K HDR, który ani nie jest 4K, ani nie jest HDR
A przynajmniej nie do końca 4K i zdecydowanie nie do końca HDR. Niespełna 5,5-calowy wyświetlacz Xperii XZ Premium (przekątna to 5,46 cala) faktycznie ma rozdzielczość 3840 × 2160, tak jak w Xperii Z5 Premium, ale tak samo jak w Xperii Z5 Premium przez większość czasu system skaluje interfejs i programy z Full HD, przez co znaki i zdjęcia nie zawsze wyglądają tak ostro, jak powinny. Pełnię potencjału wyświetlacza XZ Premium można podziwiać jedynie w czasie oglądania zdjęć o wysokiej rozdzielczości (i to tylko w standardowej galerii zdjęć Sony!), oglądania filmów i przeglądania YouTube'a. Rozwiązanie to ma sporo sensu ze względu na oszczędność energii i dlatego, że wiele narzędzi mogłoby nie do końca radzić sobie z tak gęstym upakowaniem pikseli, ale szkoda, że nie ma sposobu na ręczne wymuszenie rozdzielczości Ultra HD w każdej sytuacji.
Mieliśmy też nadzieję na to, że Xperia XZ Premium okaże się Świętym Graalem mobilnego VR, ale po kilku chwilach z cardboardem Google'a wyszedł na jaw pewien problem. Otóż wprawdzie pojedyncze piksele faktycznie nie są widoczne, ale w oczy rzucają się wszędobylskie zygzaki, będące wynikiem specyficznego, nieregularnego ułożenia pikseli. Zresztą żeby zobaczyć wspomniane zygzaki, wcale nie potrzeba lupy, bo widać je gołym okiem, szczególnie na białych tłach. No cóż, na mobilne VR, które pozwoli całkowicie zapomnieć o tym, że przed oczami znajduje się wyświetlacz o ograniczonej rozdzielczości, jeszcze musimy poczekać.
A co z szumnie reklamowaną przez Sony obsługą HDR? Jak to często bywa, diabeł tkwi w szczegółach. HDR to bardzo pojemny skrót i różne firmy lubią go używać w wygodny dla siebie sposób. Owszem, Xperia XZ Premium umie dekodować materiały multimedialne z metadanymi HDR (w przyszłości pewnie będzie można strumieniować filmy HDR z popularnych serwisów VOD, tak jak do LG G6) i mapować je na coś, co da się wyświetlić na jej ekranie, i być może w jakimś stopniu będzie to wyglądało lepiej od materiału SDR. Jednak z pełnym, prawdziwym HDR-em, znanym z telewizorów wysokiej klasy, rozwiązanie to nie ma nic wspólnego, bo ekran XZ Premium jest po prostu za słaby. Maksymalna jasność na poziomie 550 nt jest w pełni wystarczająca w typowym codziennym użytkowaniu, ale zbyt mała, żeby ukazać pełnię możliwości HDR-u. Większym problemem jest jednak stosunkowo mały kontrast statyczny (mniej niż 1000 : 1, co dla współczesnego flagowca jest wynikiem wręcz bardzo słabym) i brak stref podświetlenia. Poza tym ekran XZ Premium nie umie wyświetlić tak intensywnych kolorów, jakie występują w poprawnie zmasterowanym strumieniu wideo HDR. Co prawda Sony pozwala na aktywowanie skalibrowanego profilu sRGB (w końcu!) i ta przestrzeń barw jest poprawnie pokryta i odwzorowana, ale ekran ZX Premium nie umie pokryć kinowej przestrzeni DCI-P3, którą zapewniają na przykład smartfony Samsunga i Apple.
Krótko mówiąc, pomimo ogromnej rozdzielczości, przyzwoitej jasności i skalibrowanego profilu sRGB ekran Xperii XZ Premium nie zachwyca. Po części wynika to z trochę przesadzonych zapowiedzi, a po części z tego, że tworzenie mobilnych wyświetlaczy o tak dużej rozdzielczości jest zwyczajnie trudne. Innymi słowy, na razie uważamy, że porządny ekran WQHD jest lepszym pomysłem od co najwyżej przeciętnej matrycy Ultra HD. Sony jednak przynajmniej próbuje iść do przodu i zaczyna słuchać użytkowników (fabryczna kalibracja!), za co należy mu się pochwała.
Akumulator Xperii XZ Premium potrafi pozytywnie zaskoczyć, ale nie zawsze mu się to udaje
Co prawda czołowe Xperie już od dawna nie są niedoścignionym wzorem w dziedzinie czasu działania, ale Xperii XZ Premium udaje się (przynajmniej częściowo) nawiązać do minionej chwały. Ten smartfon świetnie zarządza energią w spoczynku (traci 1% naładowania na 4–5 godzin przy włączonych funkcjach Wi-Fi i lokalizacji), a także zaskakuje efektywnością energetyczną GPU i tym, jak łagodnie się obchodzi z ogniwami, gdy nie musi ustawiać zbyt wysokiej jasności ekranu. Większość osób bez trudu zdoła dotrwać do końca dnia bez podłączania ładowarki. Problemy pojawiają się jedynie wtedy, gdy telefonu zacznie się używać w bardzo słoneczny dzień, kiedy to podświetlenie matrycy musi pracować na pełnych obrotach. Wtedy można liczyć na mniej więcej 4,5 godziny użytkowania z włączonym wyświetlaczem, co jest wynikiem co najwyżej przeciętnym (choć i tak trochę lepszym od osiągów nowych Samsungów). Zasadniczo czas działania można uznać za jedną z zalet tego telefonu, co na pewno ucieszy miłośników marki pamiętających czasy pierwszych „zetek”.
Xperia XZ Premium obsługuje technikę szybkiego ładowania Qualcomma Quick Charge, ale tylko w starszej wersji 3.0, a nie 4.0, choć Snapdragon 835 teoretycznie jest kompatybilny z nowszą wersją tego standardu. Co przez to tracimy? Kompatybilność z USB Power Delivery, która między innymi umożliwia szybkie ładowanie telefonu z portu USB-C komputera. Nie jest to szczególnie dotkliwa strata, ale trochę szkoda, że Sony nie postawiło na nowszy standard.
Sony Xperia XZ Premium – łączność i multimedia
Sony Xperia XZ Premium jest naszpikowana nowinkami z dziedziny komunikacji. Modem LTE Snapdragona 835 zapewnia maksymalną teoretyczną szybkość pobierania danych na poziomie 1 Gb/sek. – oczywiście pod warunkiem, że połączy się z odpowiednią siecią, a jeszcze żaden operator na świecie nie pozwala w pełni wykorzystać możliwości modemu tej klasy. Xperię XZ Premium, tak jak Samsungi Galaxy S8, wyposażono też w moduł Bluetooth 5.0. Na dolnej krawędzi obudowy umieszczono port USB typu C z kontrolerem USB 3.1, umożliwiającym znacznie szybszy transfer danych, ale Sony, tak jak Samsung, w zestawie dołącza jedynie przewód zapewniający szybkość USB 2.0. Rozumiemy, że w wielu przypadkach naśladowanie najlepszych jest dobrym pomysłem, ale kopiowanie rozwiązań Samsunga tym razem można było sobie darować. Port USB Xperii XZ Premium nie ma też wyjścia obrazu, więc podłączenie przejściówki z USB-C na HDMI lub DisplayPort nic nie daje.
Jakość połączeń telefonicznych oceniamy jako poprawną. Nie zauważyliśmy większych problemów z zasięgiem i zrywaniem połączeń, ale jakość słuchawki budzi dość mieszane uczucia. Wprawdzie jest głośna i da się rozmawiać, ale głos rozmówcy mógłby być wyraźniejszy. Za to na wielką pochwałę zasługuje to, że wszystkie egzemplarze modelu Xperia XZ Premium, które trafią do zwykłych sklepów, zapewnią miejsce na dwie karty SIM (w szufladce można zamontować kartę pamięci lub drugą kartę nano-SIM). Co prawda nasz egzemplarz testowy był pozbawiony tej opcji, ale i tak jest ona warta odnotowania, bo flagowiec znanej marki z dual-SIM to bardzo rzadki widok.
Głośniki stereo to fajny pomysł, ale ich implementacja mogłaby być lepsza
Cieńsze ramki czy głośniki stereo? Sony wybrało drugą opcję i ten wybór z pewnością znajdzie zwolenników. Szkoda tylko, że projektanci Xperii XZ Premium nie zadbali o trochę lepszą jakość przetworników. To znaczy niewątpliwie grają lepiej, głośniej i wyraźniej niż to coś, co próbuje udawać głośnik w Samsungach Galaxy S8, ale po odtworzeniu kilku utworów trudno nie poczuć lekkiego zawodu.
Głównym problemem jest to, że po ustawieniu większej głośności obudowa smartfona wpada w drgania, przez co dźwięk staje się zdecydowanie mniej wyraźny i bardziej zniekształcony. Problem ten można łatwo rozwiązać: wystarczy położyć urządzenie na jakimś blacie. Różnica w jakości i głośności dźwięku jest bardzo duża i dopiero wtedy można docenić, na ile stać użyte przetworniki.
Na ekranie Xperii XZ Premium da się odtworzyć niemal wszystko
To w sumie dość ciekawe, że komputery stacjonarne nadal mają problemy z odtwarzaniem 10-bitowego strumienia H.265, a metadane HDR często są dla nich barierą nie do przebycia, natomiast smartfony w coraz większej liczbie radzą sobie z takimi plikami bez zająknięcia. Do tej coraz dłuższej listy urządzeń, które pozwalają odtworzyć niemal wszystko, można teraz dopisać Xperię XZ Premium. Szkoda tylko, że Qualcomm nadal ignoruje istnienie 10-bitowego wariantu H.264, który wciąż jest bardzo popularny w pewnych kręgach zagorzałych konsumentów multimediów.
Sony jeszcze wierzy w wyjścia słuchawkowe
Może po części dlatego, że jedna z największych potencjalnych zalet przesyłania audio przez USB typu C, łatwiejsze tworzenie słuchawek z funkcją aktywnej redukcji szumów, dla Sony nie jest żadną zaletą, bo firma od dawna w wielu swoich smartfonach montuje gniazda słuchawkowe z dodatkowym stykiem, wykorzystywanym właśnie do neutralizacji szumów otoczenia. I przeważnie te wyjścia zapewniają co najmniej przyzwoitą jakość dźwięku. Można to powiedzieć także o minijacku Xperii XZ Premium.
Dostarczana przez niego moc jest wystarczająca do obsłużenia nawet co bardziej wymagających słuchawek, maksymalna głośność powinna zadowolić zdecydowaną większość użytkowników, a brzmienie odpowiada temu, czego można oczekiwać po smartfonie najwyższej klasy. W oprogramowaniu znalazło się też miejsce dla różnego rodzaju ulepszaczy dźwięku, takich jak algorytm próbujący poprawić brzmienie skompresowanych plików muzycznych. Jednak ulepszacze, jak to ulepszacze, czasem faktycznie coś poprawiają, a czasem psują. Krótko mówiąc, w Xperii XZ Premium wyjście słuchawkowe jest i działa tak, jak powinno działać.
Najszybszy smartfon z Androidem
Sony, w przeciwieństwie do LG, postanowiło trochę poczekać i wykorzystać w swoim najlepszym smartfonie procesor Qualcomma najnowszej generacji, czyli Snapdragona 835. I było warto czekać, bo jest to bardzo wydajny układ (zdecydowanie jeden z najwydajniejszych). Wystarczy zadbać o skuteczne odprowadzanie ciepła i ograniczyć rozdzielczość ekranu do Full HD, żeby osiągnąć na tym polu naprawdę świetne rezultaty.
Po niesławnym Snapdragonie 810, w którym Qualcomm wykorzystał gotowe rdzenie ARM, i Snapdragonie 820, którego cztery rdzenie były oparte na architekturze od zera zaprojektowanej przez Qualcomma, przyszedł czas na Snapdragona 835, którego rdzenie Kryo 280 są czymś pomiędzy rdzeniami z poprzednich dwóch generacji czołowych układów tej firmy. Qualcomm, tworząc je, skorzystał z licencji Built on ARM Cortex Technology. Polega ona na tym, że nabywca wybiera jedną z istniejących architektur rdzeni ARM i określa, co należy w niej zmienić. W ten sposób powstaje rdzeń blisko spokrewniony ze standardowymi Corteksami, ale niebędący ich dokładną kopią. Qualcomm nie ujawnia, które Corteksy są fundamentem Kryo 280, ale łatwo się domyślić, że chodzi o któryś z rodziny A70. Nie wiemy też do końca, co zostało zmienione. Cokolwiek to było, pozwoliło to osiągnąć niesamowitą efektywność energetyczną, bo Snapdragon 835 w Xperii XZ Premium jest niemalże całkowicie wolny od zjawiska throttlingu. Duże rdzenie procesora w najgorszym razie są taktowane z częstotliwością około 2 GHz, a układ graficzny nie traci więcej niż 10% wydajności nawet w czasie długiej sesji w wymagającej grze.
Czyli wprawdzie ze standardowych benchmarków wynika, że Xperia XZ Premium ma wydajność porównywalną z exynosowymi Samsungami Galaxy S8, ale im dłuższy i bardziej wymagający test, tym większa przewaga nowości Sony nad konkurencyjnym flagowcem. Akurat po Sony, czyli firmie, która stworzyła Xperię Z3+ i której smartfony bardzo często miały mniejsze lub większe problemy z przegrzewaniem, nie spodziewaliśmy się tak świetnych rezultatów. Naprawdę jesteśmy pod wrażeniem. Trzeba jeszcze pamiętać o tym, że Xperia XZ Premium, choć ma ekran o rozdzielczości Ultra HD, renderuje gry w rozdzielczości Full HD. To sprawia, że w tej chwili jest to najlepszy smartfon dla osób lubiących pograć w podróży. Tym bardziej że wysoka wydajność nie jest okupiona przesadnie dużym apetytem na prąd.
Sony Xperia XZ Premium jeszcze pod jednym względem jest wyraźnie lepsza od Samsungów Galaxy S8: pod względem optymalizacji oprogramowania. Nic tu nie zacina, nic nie każe niepotrzebnie długo na siebie czekać, nośnik systemowy jest bardzo sprawny, narzędzia wyglądają tak, jak powinny wyglądać. Użytkowanie Xperii XZ Premium to czysta przyjemność i nawet najbardziej wymagający użytkownicy o sokolim wzroku, wyczuleni na gubienie klatek animacji, będą zadowoleni. Kawał dobrej roboty, Sony!
Sony Xperia XZ Premium – podsumowanie
Jak wspomnieliśmy we wstępie do tego artykułu, Xperia XZ Premium to prawdziwy pokaz możliwości Sony. Firma ta w szklano-metalowo-poliwęglanowej obudowie swojego flagowca upchnęła wszystko, co ma najlepsze, zręcznie przy tym unikając wielu pułapek, w które od dłuższego czasu regularnie wpadała. Najbardziej nas zaskoczył właśnie stopień dopracowania najnowszej Xperii, jak i wyjątkowo mała, jak na Sony, liczba dziwnych pomysłów, przez które mogłoby rozboleć czoło (od pukania się w nie z niedowierzania). Xperia XZ Premium to najlepszy, najsensowniejszy i najciekawszy od lat smartfon tej marki, który na dodatek jest zaskakująco rozsądnie wyceniony. Ale czy to wystarczy?
Tu zaczynają się schody. Po pierwsze dlatego, że ekran i aparat Xperii XZ Premium – jedne z najważniejszy elementów każdego smartfona – wywołują uczucie niedosytu. Ekran – bo jego jedyną zaletą jest rozdzielczość. (Choć też nie do końca, ponieważ większość rzeczy i tak jest renderowana w Full HD, a w mobilnym VR generowanym z wykorzystaniem nowej Xperii daje się we znaki specyficzny układ pikseli). Aparat – bo pomimo świetnej funkcji nagrywania wideo jakość zdjęć jest co najwyżej przeciętna. Po drugie dlatego, że Sony w 2017 roku może mieć problem z wyjaśnieniem klientom powodu, dla którego szerokie ramki czołowego modelu w ofercie muszą być tak szerokie. Większość osób kupuje smartfony oczami i choć Xperia XZ Premium to atrakcyjny sprzęt, zdecydowanie nie robi takiego wrażenia jak jego rywale o cienkich ramkach.
Pomimo tych zastrzeżeń musimy przyznać, że Xperia XZ Premium pozostawiła po testach dobre wrażenie. Jeśli więc ciągłe odchudzanie ramek uważasz za nieporęczny idiotyzm, nie masz zbyt dużych wymagań co do aparatu i w smartfonie przede wszystkim cenisz wydajność, w tym szybkość działania systemu, wiedz, że zdecydowanie powinieneś przyjrzeć się ofercie Sony. Konkurencja bowiem, w tym Samsung, mogłaby się od XZ Premium sporo nauczyć.
Do testów dostarczył: Sony
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3200 zł